niedziela, 23 października 2011

Czasem trzeba odejść od zmysłów, by nie zwariować...

        Witaj drogi czytelniku ! ;) Niestety moja ostatnia próba sprawdzenia co sądzicie o moim "wierszowaniu" nie zdała egzaminu, dlatego też wracam do "normalnych" postów. Jednak do końca normalne one nie mogą być, ponieważ tytułem tego bloga nie bez powodu jest wychodzenie poza ramy racjonalnego myślenia... Często mam wrażenie, że moje rozmyślania bynajmniej racjonalne nie są. Dostosowuje je do świata, w którym żyję. Nie mówię tu o moim środowisku typu dom, szkoła itd., ale o tym co tkwi w mojej głowie. Nawet nie umiem tego dokładnie wytłumaczyć... Po prostu uważam, że każdy z nas powinien mieć taki swój mały świat marzeń, do którego może uciekać w każdym momencie zwątpienia, podłamania. Mój świat to miejsce, w którym jest granie na scenie, taniec, miejsce na ''filozoficzne'' rozmowy, w tle leci alternatywa i wszelkiego rodzaju zamuły, niebo jest fioletowe i jeżeli jakiś "intruz" tam wchodzi to może być to tylko osoba posiadająca artystyczną duszę. Dlaczego? To proste - artyści to najbardziej pokręceni i fascynujący ludzie - moim zdaniem oczywiście :) Myślę, że prawdziwi artyści to osoby, które są wolne. W momencie, w kórym pasja staję się formą naszego zarobku i pracując oddajemy się jej, stajemy się wolni. Nie jesteśmy typowymi "męczennikami", którzy do pracy chodzą za karę. Niestety czasami staję się to udręką dla naszych bliskich, ponieważ zamieniamy się w pracoholików, a to nie jest do końca zdrowe...
        Jak zapewne zauważyłeś, używając słowa "artysta", odnoszę się do ludzi pracujących w danym zawodzie. Wybacz, ale uważam, że osoby, które nie podjęły jeszcze żadnej pracy, mogą jedynie posiadać artystyczną duszę. To samo tyczy się nazywania osób, które nie ukończyły szkoły teatralnej grających w filmach/serialach - aktorami. Moim zdaniem nikt kto nie nie ma dyplomu, nie ma prawa nazywać się aktorem. Możesz się ze mną nie zgodzić, ale ja zdania nie zmienię ;) Dlatego też moim głównym celem życiowym nie jest granie, ale dostanie się do szkoły, a w konsekwencji tego wcielanie się w różne postacie. Wiem, że jest to cholernie trudne, ale mam pewien plan i mam zamiar go zrealizować. Nie wiem jak długo będę próbowała - ale w końcu to zrobię. A jeśli nie, to trudno. Widocznie tak ma być. Na pewno znajdę gdzieś swoje miejsce na ziemi... I zapewne jest to już odgórnie ustalone ;) Tak, tak ... wierzę w przeznaczenie. Może to głupie, ale to jest jedna z niewielu rzeczy, w którą nadal wierzę... Niestety świat zepsuł mnie na tyle, że nie wierzę już w nic. Stąpam twardo na ziemi i czekam na kogoś kto to zmieni i odlecę gdzieś w kosmos. Oprowadzę go po moim światku, a on otworzy przede mną nowe drzwi i poszerzy moje patrzenie na życie...

       Tym optymistycznym akcentem zakończę na dziś... Wklejam link, wiesz co możesz robić :)

Peace! :)

6 komentarzy:

  1. Spróbuj patrzeć głębiej w przyszłość :).
    Fajnie, że chcesz się dostać do szkoły aktorskiej, ale postaraj się marzyć o czymś trudniejszym! Dostanie się do szkoły aktorskiej powinno być tylko jednym z etapów, które powinnaś osiągnąć.
    A co do wierszy, to z chęcią przeczytam więcej!
    Czemu nie rymujesz?!

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze mówiąc mało jest rzeczy trudniejszych niż dostanie się do szkoły aktorskiej ;) jeżeli to uda mi się osiągnąć to sięgnę po dalsze marzenia .. oczywiście na dostaniu się tam nie mam zamiaru poprzestać ;)
    co do wierszy - nie rymuję bo rymy sprawiają, że moje teksty brzmią niezwykle banalnie. trzeba ogromnych umiejętności żeby umieć rymować tak, aby poważny ton wiersza nie tracił na wartości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o wiersze, to prawda. Ale nie może być za łatwo, więc proszę o wiersz rymowany. Jeśli można ^^?
    A co dostania się do szkoły aktorskiej. Hmm. Przypuszczam, że jest to trudna do wykonania rzecz, ale możliwa. Jak nie za pierwszym, to za drugim razem :). Oczywiście, mam nadzieję, że za pierwszym się uda? A ile masz czasu do egzaminu?

    OdpowiedzUsuń
  4. obiecuję, że kiedyś napiszę rymowany ale nie wiem kiedy mi się to uda.. ;) jestem przekonana, że jest to możliwe i to co sobie postanowiłam - nieważne za którym razem, ale się dostanę :) do egzaminu jeszcze mnóstwooooo czasu .. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A czytając jeszcze raz Twój post chcę Ci powiedzieć, że zostanie aktorem jest możliwe naprawdę na wiele różnych sposobów. Oczywiście jednym z nich jest ukończenie szkoły aktorskiej i otrzymanie dyplomu. Jasne, zgadzam się, że taka powinna być droga aby zostać aktorem, ale... ale życie bywa tak zajebiście zaskakujące, że ludzie wyciągnięci z ulicy, bez żadnego doświadczenia aktorskiego dostają szansę zagrania w filmie. Wychwycił go reżyser, uznał, że coś w nim jest. I nagle bum. Jego kariera wybucha, każdy rozpisuje się jaki to ma talent, nie dowierza. Takie przypadki też się zdarzają ;). Nawet w teatrze można grać bez papierów ze szkoły aktorskiej. Ale jasne. Lepiej ten papierek zdobyć...

    OdpowiedzUsuń
  6. nie no jasne, jest mnóstwo aktorów, którzy nawet nie powąchali szkoły teatralnej, ale dla mnie tacy ludzie nie są aktorami. oni tylko grają ale nie mają wykształcenia-nie są aktorami. to jest tak jakby wzięli chłopaka z ulicy i puścili muzykę i on by zaczął tańczyć - robiłby by to świetnie, ale nie był nigdy na treningu, po prostu ma talent. czy takiego chłopaka można nazwać tancerzem ? być może Twoim zdaniem tak - moim absolutnie nie ;). jeżeli nie dostanę się do szkoły to i tak będę chciała grać, mimo wszystko, to jest oczywiste. chociaż moje poglądy i plany się ostatnio strasznie zmieniają, także w głowie mam mętlik, zamieszanie i jedno wielkie pytanie : czy to wszystko ma sens ?

    OdpowiedzUsuń